Komentarze (4)
Witam poraz drugi moich skromnych czytelników! ;*
Przepraszam, że wczoraj niczego nie napisałam, ale nie miałam siły.
Czułam się strasznie i jakieś dziwne doły załapałam! ;)
ale już dzisiaj jest lepiej! ;)
Wiecie co? Dzisiaj z innej beczki i na początku podziękowania dla
dziewczyn z 3 grup do których należę na fotka.pl - niby portal szuka się
drugiej połowy, przygód. - ale mimo to łączy ludzi i tworzy więzi niezastąpione nawet w
realnym życiu!
1. Fantazyjna Kraina o Smaku Subtelności.
2. Dzień Dobry Księżniczko.
3. Nigdy nie będę Twoją zabawką.
to te 3 grupy, które bardzo uwielbiam, i zabijają mi czas kiedy jestem tutaj.
Niby portal przed którym przestrzegają Nas rodzice, znajomi. - a potrafi być
czymś jak forma zabawy.
Więc dziewczyny raz jeszcze WAM DZIĘKUJĘ ZA OGROMNE WSPARCIE,
ZA BYCIE MYŚLAMI ZE MNĄ, I ZA TO ILE CIEPŁA POTRAFICIE DAĆ
JEDNYM KOMENTARZEM. ;*
Dzisiaj coś z innej bajki.
Mija 4 doba mojego popytu w szpilau, jestem po kolejnej rozmowie
Z psychologiem. O czym On mówił? - o sile, tej wewnętrznej która często ciężko
jest pobudzić do działania. O sile, która jest w Nas samych, z każdym złym doświadczeniem
ta siła jest jeszcze większa. Czym byłoby życie bez złych doświadczeń?
Czy potrafilibyśmy docenić nasze życie gdyby nie przykre doświadczenia?
NIE! Dlatego, że nie znalibyśmy bólu, tęsknoty, samotności!
Do czego zmierzam?
KU ŚMIERCI BLISKIEJ MI OSOBY.
Miałam 14 lat, kiedy odszedł mój tata, przyjaciel. Człowiek, który
dał mi życie! - to piękne "dał mi życie".
Człowiek, który mnie kochał i nauczył kochać innych.
Człowiek, który dbał o mnie, i nauczył dbać o innych.
Nagle jego życie zasłoniła czarna kurtyna, jego teatr życia dobiegł końca.
Czy tak być musiało? Pewnie tak .. Ale czemu tak szybko?
Pytania bez odpowiedzi. Wiecie co?
Kiedy byłam nastolatką i straciłam tak bliską mi osobę
tłumaczyłam sobie, że człowiek rodzi się z misją
kiedy ją wykona- umiera. Więc do dziś się zastanawiam
jaka była jego misja, skoro odszedł w takim wieku?
W dniu 15sierpnia2011r. Straciłam cały sens życia,
taką energię, zamknełam się w sobie, w czterech ścianach, nie jadłam,
nie piłam. Po co? Przecież go już nie było. Nie było człowieka,
który przez 14 lat dawał mi życie ..
Często niedoceniamy swoich rodziców, bo marudzą Nam na uszami
i wiecznie czegoś od Nas chcą. Też miałam taki okres.
Ale w dniu kiedy go zabrakło zrozumiałam, że robił to z miłości do mnie!
i szczerze? Po raz pierwszy w życiu tak mi tego brakuje!
Brakuje mi tego jego marudzenia, tych jego kar, zakazów, nakazów!
Wtedy moje życie było piękne. Ktoś miał większe zdanie niż ja sama.
A dziś to choroba ma większe zdanie niż ja ..
to przykre ponieważ, chciałabym wciąż cieszyć się życiem.
Wyjść gdzieś, coś głupiego zrobić - jak to ja.
By ponarzekali znajomi, że to głupie, że chyba zwariowałam.
A dziś, dziś jestem inną osobą z każdą dobą tutaj czuję jak staje się kimś
innym. Doceniam każdy oddech, każdą łze, każdą myśl, każdy uśmiech.
Właśnie a czy wy doceniacie ŻYCIE?
Każdy musi odpowiedzieć sobie sam. ;)
tą sentencją Was żegnam!
i życzę Wam udanego wekeendu!
Pozdrawiam, Wirginia.